Gra tajemnic to film o absolutnie genialnym matematyku i krytpologu Alanie Turingu. Człowieku, który jak przedstawiają twórcy niemalże samodzielnie rozszyfrował Enigmę. To spektaktl jednego aktora i brytyjskiej Rządowej Szkoły Kodów i Szyfrów. Dla wkładu Polaków nie ma tam miejsca.
Odtwórca głównej roli Benedict Cumberbatch w wywiadzie dla TVN stwierdził, iż jego zdaniem Polacy w tej historii nie są zapomnieni. Dodał, że każdy kto interesował się historią Enigmy zrozumie, jak ważna była praca polskich naukowców. Czy aby na pewno?
Ci polscy naukowcy, to przede wszystkim Rajewski, Różycki i Zygalski. Ich nazwiska nie pojawią się w filmie nawet raz. Łącznie Polsce poświęcone są dwa zdania, z 12 i 21 minuty Filmu. Najpierw, gdy po raz pierwszy pokazana jest Egnima Alastair Denniston mówi, iż zdobył ją Polski wywiad. W drugiej scenie Turing mówi, iż jego maszyna jest inspirowana starą polską maszyną. Łącznie trwa to 5 sekund.
To prawda, że w 1940 r. rozwiązanie Rajewskiego nie było już skuteczne. Jego bombę kryptologiczną zastąpiła bomba kryptoanalityczna Turinga, jednak o wcześniejszym wkładzie Polaków scenariusz milczy. Film odniósł już spory sukces kasowy, a także zdobył kilka nominacji do Oscara. Tym bardziej szkoda, że widzowie na całym świecie nie dowiedzą się o polskich matematykach i ich wpływie na wygranie wojny. Polska od wielu lat zabiegała i to z coraz lepszym skutkiem o naszym wkładzie w rozwikłanie kodu Enigmy. Gdy wydawało się, że o Rajewskim, Różyckim i Zygalskim jest coraz głośniej – otrzymali najwyższy laur amerykańskiego stowarzyszenia inżynierów IEEE – to, ten film narzuci w umysłach mas jednoznacznie brytyjskocentryczną narrację.
A czy poza wątkiem polskim, to dobry film?
Dobre rzemiosło, ale „Piękny umysł”, czy „Jak zostać królem” dużo lepsze, a klasyfikuje je jako podobne.
Moim zdaniem nie jest to trafna recenzja. Mówienie: „Nie idź do kina, bo pominięto POlaków”, jest żałosne. Jak twórcy filmu mieli wpleść historię rozwikłania Enigmy przez Polaków do tej o Turingu? Przecież Polacy nigdy nie spotkali się z Turingiem, a ten pracując przy Enigmie, nie korzystał chyba z tego, co zrobili Polacy. Polacy mają bardzo wysokie mniemanie o sobie. Najlepiej żeby w każdym filmie o II wojnie światowej pojawiali się Polacy, bo przecież Polacy zostali jako pierwsi zaatakowani. „Gra tajemnic” jest o Alanie Turingu, angielskim bohaterze, który niestety po wojnie zamiast zostać „wywyższonym” został stłamszony za nieprawdziwe szpiegowanie dla Rosjan i za swoją orientację. Dla mnie ten film jest ciekawy, bo poznajemy sposób pracy Turinga, który był bardzo inteligentny, choć wyobcowany. Może w filmie jest mało akcji, ale przy filmach biograficznych nie można liczyć zawsze na akcję. Akcji nie było przy filmie o Hooverze czy o Thatcher, a jednak stanowią ciekawy obraz tych postaci. Ja osobiście jako historyk polecam ten film i nie należy go bojkotować, bo nie ma tam mowy o Polakach (prócz dwóch wzmianek).
Nie odstraszam od chodzenia do kina na ten film, ubolewam jednak, że w dość lekceważący sposób przedstawiono polski wkład w rozwikłanie zagadki Enigmy. Wybór pozostawiam widzowi, to soldiny filmy, ale jak napisałem w komentarzy powyżej nie jest wybitny.